Forum Who are u? I'm walking talking roobot Strona Główna Who are u? I'm walking talking roobot
Badza Badza blip blip
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

" Tak narodziła się legenda ... "

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Who are u? I'm walking talking roobot Strona Główna -> Dungeons & dragons
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prot




Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Nie 21:48, 22 Paź 2006    Temat postu: " Tak narodziła się legenda ... "

Prolog:

1372 Rok Dzikiej Magii, równowaga sił na całym Torilu jest zachwiana. Odradzający się kult Bain'a i pojawienie się miasta Pomrok sprawiło iż większośc Krain, poszczególni władcy jak i bohaterowie podjeli działania aby zapobiec destabilizacji. Niektórzy mówią o końcu świata, o nowych Czasach Niepokoju kiedy to pogowie znów zejdą na ziemie, Wojna Krwi zaleje i pochłonie wszystko co zywe, Ostatecznej walki dobra ze złem, ale ... to mogą byc tylko plotki. Prawdą jest, ze życie stało się cięższe od jakiegoś czasu. Towary podrozały, handel stał się mniej sprawny co oznacza, ze nie jest juz tak łatwo dostac to czego się chce - jak to się mówi 'dla chcącego nic trudnego'. Lecz są jeszcze w Faerunie takie miejca, których nie ogarnął do końca wszechobecny chaos. Władcy wielkich metropolii za wszelką cene, ze wszystkich sił próbują zaprowadzić porzadek w swych miastach i zapobiedz dekadenckim nastrojom.

Waterdeep, miasto cudów, gdzie można spotkac niemal wszystkich przedstawicieli dowolnej rasy, profesji, kultury czy pogladów, miasto które łaczy sobie dobrobyt i porządek. Miasto wspaniałości, mówi się, ze ten kto przybył to Waterdeep i pozostał tu na dłużej widział już niemal wszystko co ten świat ma do zaoferowania. Ogromne liczące sobie ponad 1 300 000 mieszkańców jest schronieniem dla kazdego podróżnika. Jeśli juz mowa o podróżnikach, przenieśmy się nieco dalej dzień drogi od Miasta Wspaniałości do niewielkiej mieściny zwanej Southbridge gdzie na szczęście destabilizacja sił jeszcze nie wyrządziła żadnych szkód ani nie wpłyneła na mieszkańców.

Dzień, samo połódnie, życie w mieścinie tętni. Brukowanymi uliczkami spacerują ludzie, to biegną spiesząc się do swych obowiązków, słychac krzyki kupców z targu zachęcających przechodniów do zakupu towaru, jeżdżące ulicami wozy z sianem, a to innymi dobrami.
Przy głównej drodze przechodzącej przez całe miasto stoi tawerna. Spory budynek, nieco już stary ale nadal wyglądający bardzo dobrze, kamienne ściany ze sporymi oknami, które wychodzą na ulice, spadzisty dach oraz dużych rozmiarów, dębowe, mocne drzwi nad którymi wisi szyld głoszący " Tawerna pod pijanym Trolem ". Ze środka dobiegają liczne okrzyki, rozmowy, brzdęk sztućców i uderzanych kufli. Wszyscy Ci którzy już skończyli lub nawet nie zaczeli swej pracy czy to na roli czy stróżując przyszli tu aby najeść się i chwile odpocząc. Nie można także zapomnieć o tych którzy przyjechali z dalekich stron i róznież chcą coś zjeść, wypic i ruszyć w dalszą podróż.
A takich tu nie brakuje...

(opisujecie swoje postacie - wygląd i charakter sądze iż wystarczy, nastepnie miejsce w którym siedzą i co robią)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P.A.J.S.




Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: wypadłem z mamy

PostWysłany: Nie 22:11, 22 Paź 2006    Temat postu:

Oparta bokiem o bar, stoi wysoka postać młodego mężczyzny o krótkich blond włosach. Z nad uniesionego do ust kufla pełnego ciemnego piwa widać jego błękitne oczy, którymi przygląda się znajdującym w tawernie osobom. Odstawiając pusty kufel nieznacznie zmienia pozycję, co powoduje uchylenie się czarnego płaszcza i odkrycie metalowego napierśnika oraz długiego miecza przytroczonego do pasa. Po chwili niezdecydowania mężczyzna zwija płaszcz i wrzuca do plecaka który trzymał pod nogami. Następnie siada tam gdzie znajduje wolne miejsce, zamawia coś na ząb po czym wdaje się w dyskusję z siedzącymi wokół. Z rozmowy można wywnioskować, iż jest on najemnikiem szukającym zarobku, gotowym podjąć się każdego zadania, o ile wynagrodzenie będzie odpowiednie, ciekawym wieści i plotek ze świata.

Jaką mamy porę roku? (jak jeżdzą wozy z sianem, to znaczy, że jesień?)

Zaczyna się jesień, Eleint, ale pogoda nadal jest słoneczna i ciepła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez P.A.J.S. dnia Czw 11:18, 29 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bzyqu




Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: Stamtąd

PostWysłany: Nie 22:28, 22 Paź 2006    Temat postu:

W rogu tawerny, tym z którego można dostrzec ją calusieńką, za równo z szynkwasem, jak i wejściem siedzi niski mężczyzna. Twarz ma, łagodnie mówiąc, orlikowatą, ale właściwszym stwierdzeniem by było - szpiczastą. Nos lekko haczykowaty, oczy piwne, przymrużone, acz uśmiechnięte. Włosy kręcone, głudo nie myte, ciemne. Postury średniej, ale krzepkiej. Aktualnie obejmuje jedną ręką jakąś dziewkę, która się napatoczyła i nie okazała wobec niego niechęci, a trzeba przyznać, że trudnym jest oprzeć się jego urokowi dla wioskowej dzieweczki. Oczywiście kobieta o dobrym guście zauważyłaby, że kąpał się z tydzień lub dwa temu, pije właśnie jakieś tanie, jasne piwo, choć sakwa jego brzęczy porządnie. Jego uśmiechy i pogadanka do jakiejś bezimiennej nastolatki jest tylko po to, by ukryć badawcze spojrzenie jakim przeszukuje tawernę. Pewnie szuka ofiary, a może szuka pracodawcy... A może rzeczywiście jest po prostu kolejny zawadiaką z tejże wioski. Widać, że w podróży, bo obok niego, na drugim krześle leży wypełniony po brzegi plecak i spory pas z wieloma sakwami. Nałożoną na siebie ma skórzaną zbroję i nie zdjął z siebie przewieszonego pasa z nożami do rzucania. Mimo całego tego wyglądu nie sprawia wrażenia osoby podejrzanej... Raczej mocno wstawionej, o czym mogą świadczyć 4 puste kufle stojące przed nim na stoliku.


(Przy normalnych opisach, nie będę się tak rozwlekał albo będę to robił rzadziej)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeźi
Administrator



Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666
Skąd: z krainy wiecznego seksu

PostWysłany: Nie 22:44, 22 Paź 2006    Temat postu:

W promieniu kilku kilometrów każdy słyszał o Arffie. Bo jak można nie zwrócić uwagi na gnolla w wiosce? Dla tutejszych ten zwierzołak, zajmujący się taszczeniem ciężkich beczek, ciągnięciem dwukółek czy chociażby obracaniem kołem od studni, jest czymś tak ciekawym jak typowy wół czy osioł. Lecz dla nowych, oj, niezła z niej atrakcja turystyczna. Aktualnie Arff stoi za szynkwasem. Ma na oko 2 metry wzrostu, umięśnioną sylwetkę (co można zobaczyć przez dosyć kuse lniane ubranie, zarzucone na futro zwierzołaka chyba z jakiegoś kaprysu właściciela). Pokrywa ją jasna sierść, podpalana i pokryta gęsto ciemnymi plamkami. Ogółem Arff ma dosyć nieregularną budowę ciała, stosunkowo mały łeb i duże łapy, uszy postawione na sztorc, szpiczasty pysk i brązowe ślepia. Uwagę zwraca grzywa rudych kłaków wyrastająca jej z łba i karku. Stoi lekko przygarbiona. Wrażenia dopełnia wyjątkowo mało inteligentny wyraz oczu, i na szyi tabliczka "na sprzedaż- pytać karczmarza". Co jakiś czas otwiera pysk i zieje niczym pies, kapiąc śliną na tabliczkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vietnam




Dołączył: 22 Paź 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Wto 15:23, 24 Paź 2006    Temat postu:

Przy jednym z położonych na uboczu stołów siedzi zwrócona plecami do ściany samotna postać ubrana w charakterystyczne szaty Czerwonego Maga z Thay. Obok niej, oparty o stół stoi drewniany kostur z uchwtytem na kamień szlachetny, w kształcie jaszczurczej łapy z długimi pazurami, w którym jednak nie jest umieszczony żaden klejnot, zupełnie jakby miejsce to czekało dopiero na wypełnienie. Mag ten powoli spożywa zamówiony posiłek, sprawiając wrażenie całkowitej obojętności wobec całego zamieszania wokół niego, przy bliższej obserwacji można jednak zauważyć że od czasu do czasu rzuca spod kaptura, pod którym ukryta jest jego twarz szybkie, niemal niezauważalne spojrzenia w stronę drzwi, jakby na kogoś czekakąc...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Who are u? I'm walking talking roobot Strona Główna -> Dungeons & dragons Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin